Podjęłaś decyzję, że będziesz uczyć tylko po polsku, bez języka pośrednika. Znasz i stosujesz techniki oraz sposoby tłumaczenia słownictwa, masz wypracowany system komunikacji na lekcji (jeśli chcesz jeszcze nad tym popracować, zajrzyj tutaj: https://polishforyou.eu/2021/08/26/komunikacja-na-lekcji-jezyka-polskiego/), a jednak nie idzie, jak byś chciała. Coś haczy, kursanci i kursantki są zdezorientowani_e, a Ty nie jesteś pewna, czy Cię rozumieją. Z czego to może wynikać?
Abyśmy były rozumiane przez uczące i uczących się, musimy mieć ogromną świadomość językową. Wiedzieć na pstryk, które słowa należą do jakiego poziomu, pamiętać, co już zostało wprowadzone, a co dopiero będzie, kiedy i dlaczego akurat w tym momencie. Jest to szczególnie ważne na najniższych poziomach. Tutaj konieczne jest posługiwanie się innym polskim niż tym, którym zwracamy się do rodzimych użytkowników języka (oczywiście w miarę wzrastania poziomu kursantów i kursantek, możemy pozwalać sobie na coraz to mniejszą samokontrolę).
Tłumacząc dane słowo osobie na poziomie A1, warto używać słów nie tylko z tego poziomu, ale i korzystać z zasobu słów, które ona już zna lub jest w stanie zrozumieć (używając np. internacjonalizmów, synonimów, antonimów; więcej piszemy i mówimy o tym tutaj: https://polishforyou.eu/2021/05/03/odkryj-w-sobie-mistrzynie-kalamburow/). Najlepiej, żeby większa część definicji opierała się na nich. Pozytywnego efektu prawdopodobnie nie przyniesie wyjaśnianie nowych słów tymi nieznanymi, a zrodzić może wręcz frustrację i zniechęcenie po obu stronach.
Jak to wszystko osiągnąć? Jak budować tę specyficzną, lektorską świadomość?
Najpierw proponuję zadanie praktyczne, analizę, świadomy namysł nad oczywistymi dla nas słowami.
To do dzieła!
1. Jak wytłumaczyłabyś słowo ZMĘCZONY bez języka pośrednika? Najprościej jak się da! Bo to mniej więcej czwarta lekcja polskiego, zrobiłaś dopiero alfabet, powitania i może przedstawianie się. A teraz czas na Co słychać? i odpowiedzi: Jestem głodna, zestresowany, smutna, zmęczony.
Zanim przejdziesz do dalszej części i przeczytasz, co ja proponuję, co mi się sprawdza, a czego unikam, wyobraź sobie tę sytuację i to, co dokładnie powiesz, pokażesz… i zrób to! Jakbyś była teraz na zajęciach i miała przed sobą te pytające oczy.
Masz to? 😊
To teraz moje rozwiązania.
Na tym poziomie unikam rozbudowanych definicji. A więc nie powiem: Jestem zmęczona, bo się nie wyspałam. Jestem zmęczona, bo dużo pracowałam i już dawno nie miałam urlopu. To wyjaśnienie raczej dla poziomu A2, B1. Choć kursanci i kursantki na tym etapie nauki już prawdopodobnie znają to słowo.
A więc jak?
Proponuję pokazać zmęczenie mową ciała – opadanie z sił połączone z komunikatem werbalnym: zero energii, bez energii, nie mam energii.
2. To teraz słowo MAM. I znów.. najprościej, jak się da, bo to nadal poziom bardzo początkujący, pierwszy miesiąc nauki. Jak wcześniej – wyobraź to sobie najpierw i powiedz głośno. Nie mów: powiedziałabym to i to, ale powiedz to ‘bezpośrednio’ do tej osoby.
Co i jak ja robię?
Nie mówię: jestem właścicielem, posiadam – to słowa z poziomu B1 i B2.
Proponuję pokazać rzeczy należące do mnie w zasięgu ręki (telefon, kucz, długopis, kubek), wesprzeć gestem posiadania (chwycić, przytulić) i powiedzieć: Mam to, to jest moje. Wykorzystuję też inne połączenia: Mam rower, a ty? Masz rower? Nie mam samochodu, a ty? Masz samochód? Jaki? Czy to jest Audi albo Toyota?
Mam problem! Mam pytanie! Mam nowy adres.
3. To jeszcze jedno zadanie dla Ciebie😊 POLECAĆ – Co pani poleca? Pojawia się w temacie restauracja. To nadal poziom A1.1, ale moment później niż wcześniejsze sytuacje.
Moja definicja nie będzie brzmiała: Tak pytamy kelnerkę, kiedy składamy zamówienie w restauracji i zastanawiamy się, co wziąć.
Proponuję: Co pani rekomenduje?
Dla mnie głowa lektorki to rodzaj komputera, każda kursantka i każdy kursant jest w nim w osobnym folderze, a każdy folder to pliki z zasobem poznanego już słownictwa i innych ich umiejętności, ich mocnych i słabych stron i wielu innych informacji. Podczas lekcji cały czas musimy kontrolować, co już było, co jest w zakresie możliwości i na tym budować nasze komunikaty. Ta nieustanna, a przy tym dla osoby postronnej niewidzialna praca to główny powód, uważam, dla którego uczenie po polsku jest tak wymagające. Nie ma w nim miejsca na choćby moment dekoncentracji… Tym bardziej, że tych niewidocznych procesów podczas lekcji toczy się w naszej głowie znacznie więcej.
Skąd mamy zatem wiedzieć, które słowo jest na jakim poziomie?
1. Świadomość ta najczęściej przychodzi z czasem i praktyką. Uważnie i krytycznie przyglądaj się podręcznikom oraz materiałom, analizuj, „ucz się” słownictwa razem ze swoimi kursantami i kursantkami i operuj ich słownikiem (to dotyczy też gramatyki!).
2. Jeśli znasz inne języki, przypominaj sobie, kiedy, na jakim poziomie nauczyłaś się w danym języku słowa, którego planujesz użyć. Pomyśl teraz, kiedy (lub czy w ogóle) w Twoim zasobie leksykalnym języka obcego pojawiły się słowa: doniczka, cierpliwy, grać, zmarszczki, zapinać, poduszka, nachalny, kłótnia, suszony, pośladek, smutny, smażyć, wiadomość, lekarz, odkurzać, pomysł. Zastanów się jeszcze, jeśli potrzebujesz więcej praktyki, do którego etapu nauki polskiego zakwalifikowałabyś je i dlaczego i jakbyś je wytłumaczyła odpowiednio do poziomu.
3. Słuchaj nauczycielskiej intuicji, waż słowa, obserwuj, czy jesteś rozumiana, modyfikuj język, szukaj innych skojarzeń i wspólnie ze swoimi kursantkami i kursantami buduj język lekcji. Zachęcaj też ich samych do wyjaśniania słownictwa po polsku. Zobacz, w jaki sposób i jak wiele są w stanie wyrazić zaledwie po paru spotkaniach. Ucz się od nich!
4. Pomocne mogą być słowniki frekwencyjne, ponieważ najczęściej używane przez rodzimych użytkowników słowa z reguły potrzebne są na początkowym etapie nauki i uwzględnia się je w podręcznikach, choć nie zawsze, czasem też dodając słowa, które nie mają wysokiej frekwencji, ale są przydatne z różnych względów. Jednak lektura zbiorów wyrazów i liczb nie należy do najbardziej wciągających;P
Czas na podsumowamie tego, co pomaga mi być zrozumiałą dla uczących się polskiego. Co jest dla mnie ważne? Co mi się sprawdza i pomaga na moich kursach?
1. To, co mówię (jeśli tylko się da) wspieram gestem, rysunkiem, zdjęciem. Jednak świadomie dobieram i łączę różne techniki tłumaczenia słownictwa, bo nie wszystko warto rysować, nie wszystko trzeba definiować słowami. I zawsze pytam: Rozumiesz?
2. Kiedy wyjaśniam słownictwo, pomagam znaleźć sposób na zapamiętanie go. Jednym z nich jest pytanie, czy kursantki i kursanci widzą powiązania z innymi, znanymi już sobie słowami (lub sama je wskazuję wypisując rodzinę wyrazów), np.: gotować – gotówka, jestem gotowy, siłownia – silny, siła. Innym sposobem jest jakaś przydatna fraza, więcej propozycji użycia, kontekstów czy nawet historia lub anegdota.
3. Na poziomie A1 i A2, nie używam rozbudowanych, złożonych i opisowych definicji, ani form bezosobowych czy pierwszej bądź drugiej osoby liczby mnogiej, bo wszystko to utrudnia zrozumienie sensu. Nie mówię więc: Głodni jesteśmy wówczas, gdy nic nie zjedliśmy (ale po prostu pokazuję na brzuch, demonstruję gest jedzenia i mówię: Nie jadłam lunchu i teraz jestem głodna).
4. Przed każdą lekcją przeglądam materiał, z którym zamierzam pracować i analizuję, które słowa mogą sprawić trudność, które są nowe dla danej osoby i szukam pomysłów, jak je będę wyjaśniać, przygotowuję odpowiednie zdjęcia czy przedmioty. Nie wszystko jednak jesteśmy w stanie przewidzieć. Wiele razy na lekcjach padają pytania o znaczenia słów, które nie są związane z tematem lekcji (i to jest całkiem normalne) i na szybko trzeba szukać pomysłów, improwizować. Najważniejsze to nie panikować, głośno myśleć i tak długo próbować, aż znajdzie się ten właściwy sposób.
5. Kiedy mówię do kursantów zaczynających swoją przygodę z językiem polskim, ograniczam ilość używanych słów do niezbędnego minimum. Pozbywam się wszelkich dodatków. Mój język jest dość surowy w formie, ale dzięki temu dodaje pewności uczącym się – bo mnie rozumieją. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że spotkany na ulicy rodzimy użytkownik polskiego, nie będzie mówił w ten sposób. Ale wiem to ze swojego doświadczenia, że trening z lekcji pełnej polszczyzny niezwykle poamga w komunikacji w tej sytuacji – pozwala zachować spokój (a nie wpadać w panikę) i skupić się na tym, co jest zrozumiałe i korzystać z takiego spotkania.
6. Świadomie planuję wprowadzanie słownictwa. Oswajam z nim wcześniej, zanim stanie się tematem czy częścią lekcji.
Świetnie sprawdzają się tutaj ćwiczenia na wymowę i alfabet (zobacz nasze lekcje video na YouTube; link do nich znajdziesz na końcu wpisu) oraz small talki. To w nich można przemycić nazwy jedzenia, kolorów, dni tygodnia, ubrań, członków rodziny, przydatne frazy ale też koniugację, czasy czy przypadki. Trzeba tylko pamiętać o zachowaniu umiaru, proporcji między tym, co nowe, a tym, co znajome, żeby nasz komunikat wciąż mógł być zrozumiały.
Jeśli dotychczas nie uczyłaś po polsku, nie znaczy to, że nie możesz tego zmienić już teraz! Może to być zaskoczenie dla Twoich kursantek i kursantów, więc dobrze będzie przemyśleć etapy oswajania ich i siebie z tą metodą (trzeba zbudować wspólny język komunikacji, powoli przyzwyczajać do obywania się bez tłumaczenia jeden do jeden, do domysłu, a przede wszystkim do dobrej zabawy). Ale naprawdę warto! Komunikując się w tym języku, nie tylko wprowadzasz jeszcze więcej nowej leksyki, powtarzasz ją, ale też pokazujesz, jak sobie radzić poza salą lekcyjną, bo uczysz jak samodzielnie wyjaśniać słowa, które mogą być potrzebne obcokrajowcom w rozmowie, a jeszcze są im nieznane.
Więcej pomysłów na tłumaczenie słownictwa znajdziesz na naszym instagramie (@polish_is_for_you) i w naszych darmowych kursach dla początkujących Short Polish Lessons 1 i 2 oraz w Live with Karo na naszym kanale na YouTube. Są to materiały (jak wszystkie od Polish For You) umożliwiające naukę polskiego bez języka pośrednika. Obejrzyj parę z nich pod tym właśnie kątem – w jaki sposób mówię do uczących się, jak wprowadzam nowe słownictwo i jak ono przyrasta, jak nadbudowuje się na tym poznanym wcześniej. I szukaj swoich sposobów! A jeśli masz ochotę, podziel się nimi z nami😊
Poniżej wspomniane video oraz linki do wpisów blogowych związanych z uczeniem polskiego po polsku.
Zapraszamy do naszej grupy na fb Polish For Teachers – dla lektorek i lektorów: https://www.facebook.com/groups/1807837879482456