Stefania bardzo lubi język polski.
Czuję ten język.
Dodaje jednak, że dla osób z kultur innych niż słowiańska może być skomplikowany. Przez pierwszy rok w Polsce mówiła po angielsku, po polsku uczestniczyła tylko w small-talkach.
To chyba była jakaś blokada, ale też okres adaptacji, wielka zmiana w moim życiu.
Tak to teraz widzi. Teraz po polsku może oglądać filmy, rozmawiać ze swoim polskim chłopakiem i jego rodziną. Otworzyła się na polski i to dało jej łatwiejsze kontakty z ludźmi, szczególnie starszymi.
Stefania planuje mieszkać w Polsce, od początku było jej tu jak w domu, choć tęskni, rzecz jasna, za rodziną i miastem dzieciństwa, Taszkentem.
Przyjechała do Poznania na Uniwersytet Artystyczny.
Zainteresowała ją możliwość studiowania edukacji artystycznej i kuratorstwa. Nie miała tej możliwości w Taszkencie, a we Włoszech spóźniła się ze złożeniem dokumentów.
W Taszkencie, stolicy Uzbekistanu, gdzie się urodziła, skończyła malarstwo. Słowiańską kulturę zna ze swojego rodzinnego domu ze względu na polskiego pradziadka i babcię: pół -Polkę, pół-Ukrainkę, więc czuła się od początku w Polsce jak u siebie.
Ciągle szukam swojej drogi, ale już wiem, że chcę pracować z dziećmi i sztuką.
Na razie nie planuje powrotu do kraju swojego dzieciństwa.
Mieszka w Puszczykowie pod Poznaniem i na razie nie planuje powrotu do kraju swojego dzieciństwa, choć tęskni, rzecz jasna, za rodziną i przyjaciółmi. Tu jest więcej możliwości i czuje się jak w domu. Uwielbia żyć wśród jezior i lasów, których nie ma w Uzbekistanie.
Bardzo lubię też polską architekturę. Każde miasteczko ma w sobie dużo historii, ludzie są mili i jest czysto.
Dużo jeździ po Polsce, a swoje podróżnicze inspiracje i refleksje zbiera w filmach, które publikuje wraz ze swoim chłopakiem na kanale Muzeum Arkadego Fiedlera na you tubie.